O firmie SolidWork – doświadczenie, zaufanie i elastyczność

Naszym najcenniejszym zasobem są specjaliści!

Jestem właścicielem firmy Solid Work oraz firmy Generalne Sprzątanie. Jako że prywatnie lubię wyzwania i osiąganie celów, udowadniając sobie, że „da się coś zrobić”, takie myślenie chciałem też przerzucić na działalność zawodową i stworzyć firmę która będzie podejmowała wyzwania klientów, robiła rzeczy których inne firm nie są w stanie zrealizować. Będzie to robiła szybciej, lepiej i z największą dokładnością. Jestem osobą, która jest elastyczna wobec wyzwań życiowych, i to też przekłada się na naszą firmę.
Grzegorz Nieleszczuk, szef firmy  SolidWork

Nie tylko mop i wiadro…

Zoja Żak: Panie Grzegorzu, często mówi się, że „sprzątanie to tylko sprzątanie” – że każda firma oferuje to samo. Co w praktyce różni dobry serwis sprzątający od przeciętnego?

Grzegorz Nieleszczuk: To prawda, że na pierwszy rzut oka wszystkie serwisy wydają się podobne – oferują te same usługi, mają podobne strony i cenniki. Ale to tylko pozory. Różnice ujawniają się w momencie, kiedy trzeba coś „dowieźć”. Kiedy liczy się nie tylko sama usługa, ale też odpowiedzialność, elastyczność i podejście do klienta.
Prawdziwy partner nie tylko sprząta, ale też rozwiązuje problemy. Nie traktuje Cię jak kolejnego zleceniodawcę, tylko jak partnera, z którym realizuje wspólne cele.

ZŻ: Jakie pytania powinien zadać sobie klient, zanim wybierze firmę sprzątającą?

GN: Najprostsze pytanie, a jednocześnie najważniejsze brzmi: czy mogę liczyć na swój serwis sprzątający?
Na przykład: jeśli dojdzie do zalania biura o drugiej w nocy – czy ktoś przyjedzie pomóc?
Jeśli w poniedziałek rano masz audyt – czy Twój serwis będzie gotowy pracować w sobotę i niedzielę?
Jeśli na wykładzinę wyleje się kawa, tuż przed wizytą ważnych dla firmy gości – czy przyjadą po godzinach, żeby usunąć plamę?
A jeśli organizujesz weekendowy event – czy zapewnią Ci dodatkowe wsparcie?
To właśnie te sytuacje pokazują, czy masz do czynienia z wykonawcą, czy z prawdziwym partnerem.

ZŻ: Mówi Pan o podejściu partnerskim. Co to oznacza w praktyce?

GN: To oznacza, że firma nie „odfajkowuje” zleceń, tylko realnie rozwiązuje Twoje problemy. Pyta: czego potrzebujesz? Jakie masz cele?  Jak możemy Ci  pomóc?
To też oznacza, że nie kończy się wszystko na fakturze – ważne są efekty, terminowość, komunikacja, gotowość do działania poza schematem.
My w Solid Work zawsze staramy się patrzeć szerzej niż tylko na zakres zlecenia.

ZŻ: Wspomina Pan też o współpracy z innymi firmami sprzątającymi – to temat, o którym rzadko się mówi. Jak to wygląda w praktyce?

GN: Tak, to prawda – a przecież to normalna praktyka nie tylko w naszej branży. Tak jak w budownictwie czy motoryzacji, jeden producent może korzystać z podzespołów innego, by stworzyć lepszy produkt.
My też, realizując duże projekty, współpracujemy z innymi firmami, jeśli to pozwala dostarczyć lepszą jakość w krótszym czasie. Często też jest odwrotnie – firmy z branży zwracają się do nas z prośbą o wsparcie, jeśli nie wykonują specjalistycznych usług albo nie mają doświadczenia w danym zakresie.
I to nie jest nic złego – wręcz przeciwnie. To sposób, by zapewnić klientowi najwyższy standard.

ZŻ: Zdarzyło się jednak, że współpraca z podwykonawcami nie spełniła Pańskich oczekiwań?

GN: Tak, mieliśmy takie sytuacje. Były firmy, które deklarowały doświadczenie i profesjonalizm, a potem okazywało się, że nie mają nawet podstawowego sprzętu.
Pracownicy byli zostawieni sami sobie, nie wiedzieli, czym mają coś wyczyścić, jak się zorganizować, jak poradzić sobie z prostymi problemami.
Takie firmy traktowały każdy drobiazg jako „problem” i natychmiast kontaktowały się z nami. Były też sytuacje, że ich działania rzutowały na nasz wizerunek przed klientem – bo przecież pracowali pod naszą marką.

Na przykład przychodzili do pracy bez odpowiedniego sprzętu, nie mieli środków czystości, nie wiedzieli, jak usunąć plamę, jak coś wyczyścić bez uszkodzenia powierzchni.
Do tego dochodziły kwestie finansowe – niektórzy oczekiwali zaliczek z góry albo natychmiastowej zapłaty po zakończeniu etapu prac, mimo że my od klienta płatność otrzymujemy po miesiącu lub dwóch. To wszystko utrudnia współpracę i pokazuje ogromne różnice w organizacji i podejściu.

ZŻ: A jak wyglądała współpraca, która spełniła Pana oczekiwania?

GN: Z tą firmą pracowaliśmy wcześniej i wiedzieliśmy, że możemy na niej polegać. Weszli na obiekt w pełni przygotowani – mieli sprzęt, nadzór, plan działania. Nie trzeba było ich nadzorować.
Najważniejsze jednak było ich podejście – grali z nami do jednej bramki.
Jeśli coś wymagało poprawy – nie było problemu. Jeśli trzeba było zejść z ceny, bo coś nie zostało wykonane perfekcyjnie – rozumieli sytuację.
Byli elastyczni, empatyczni, nastawieni na wspólny cel, a nie tylko na „odhaczenie” zlecenia i wystawienie faktury.
To ogromna różnica. I to właśnie takie firmy warto wybierać – nie te najtańsze, tylko te, które myślą o wspólnym sukcesie.

ZŻ: Jaką radę dałby Pan firmom szukającym serwisu sprzątającego?

GN: Cena jest ważna, ale nie powinna być jedynym kryterium.
Warto spojrzeć głębiej – na referencje, doświadczenie, zaplecze techniczne, sposób komunikacji, elastyczność i podejście do problemów.
Zadaj sobie pytanie: czy mogę na nich liczyć w każdej sytuacji?
Bo jeśli odpowiedź brzmi „tak” – to znaczy, że znalazłeś partnera, a nie tylko wykonawcę.
Dziękuję za rozmowę!